Press resources
Logotypes
Photos
Sounds


Data: 2005-08-01 skan źródło: "Przegląd Lotniczy Aviation Revue" sierpień 2005

Jarmark ważnych spraw

W ostatni weekend maja podczas IV Europejskiego Jarmarku Lotniczego, lotnisko Kętrzyn- Wilamowo odwiedziło 111 statków powietrznych.
Europejski Jarmark Lotniczy organizowany jest od trzech lat konsekwentnie i z rozmachem przez Stanisława Tołwińskiego, który pozyskał już dla tej imprezy spore grono sojuszników-wśród nich władze lokalne i wojewódzkie, Aeroklub Polski, Straż Graniczną a także naszą skromną redakcję. Po IV edycji można zauważyć, że od pierwszej formuły-targów -Jarmark ewaluował w stronę zlotu. Lotnisko w Kętrzynie staje się w tych dniach miejscem spotkań lotników, ale też miejscem, gdzie rozmawia się o ważnych dla lotnictwa sprawach. Z kolei przylatujący przy tej okazji goście zagraniczni, których liczba y roku na rok rośnie, to już trwały efekt promowania regionu przez lotnictwo. Starostwo w Kętrzynie i władze województwa doskonale rozumieją, że małe lotnisko to klucz do rozwoju regionalnego. Tu, na Mazurach, dobrze jest znane hasło, że „kilometr autostrady prowadzi donikąd, podczas gdy kilometr pasa to droga do całego świata”. Turyści przylatujący z Europy podczas Jarmarku i innych imprez organizowanych przez EPKE zwiedzają okolicę, zostawiają pieniądze w hotelach, restauracjach, sklepach. Ketrzyn jest dowodem na to, ze utrzymanie lotniska (a wystarczy tylko nie przeszkadzać, gdy ktoś chce się tym zająć) w połączeniu z otwartym myśleniem cechującym Straż Graniczną i Agencję Ruchu Lotniczego, zmienia senną okolicę w światowe centrum.
Najważniejszą rolą Jarmarku jest jednak integrowanie środowiska lotniczego. W tym roku odbyło się tu spotkanie poświęcone problemom lotnictwa ultralekkiego w Polsce, na który licznie przybyłym przedstawicielom środowiska lotniczego stawiali czoła Prezes ULC Krzysztof Kapis i Wiceprezes Ryszard Jaxa-Małachowski. Silną merytorycznie grupę wystawił do rozmów AP W osobach Prezesa Gromosława Czempińskiego i członków Zarządu odpowiedzialnych za sprawy mikrolotów: Adama Paski, Ryszarda Zagończyka i Krzysztofa Jurkiewicza. Jako inicjator spotkania i moderator dyskusji serdecznie dziękuję wszystkim za wzięcie w niej udziału, a zwłaszcza tym, którzy przybyli na nią z drugiego końca Polski. Większość wystąpień związanych było z niepokojem środowiska wobec przedłużającego się braku przepisów. Ponieważ dziś przepisy już mamy (Dz.U.107), wiele dyskutowanych kwestii znalazło już rozwiązanie. Nie mniej jednak warto odsłuchać zapis dźwiękowy tego historycznego już dziś spotkania, który zamieszczamy na www.plar.pl. Historycznego, bo mieliśmy do czynienia z prawdziwym dialogiem. Nieco emocjonalnym, bo pewne stwierdzenia musiały paść, żeby te stracone lata i wysiłki dal rozwoju lotnictwa w Polsce skwitować. Mam nadzieję, że pełni dobrej woli obaj Panowie Prezesi ULC wybaczą mi momenty, kiedy odmawiałem im mikrofonu, by dać szansę wypowiedzenia innym uczestnikom długo noszonych gorzkich słów. To było konieczne dla nawiązania dialogu. Następne spotkania będą, mam nadzieję, już w ściśle merytoryczne.
Ze spraw pilnych wyłaniała się w pierwszym rzędzie kwestia odpłatnego wykonywania lotów zapoznawczych lub widokowych na sprzęcie dwuosobowym, które ULC traktuje jak przewóz lotniczy i stawia warunki „jak dla Boeinga”, co jest groteskowe, gdy chodzi np. o loty paralotniowe w tandemie :z górki na pazurki”. Powoływanie się na dyrektywy UE nie przekonuje, skoro w krajach Unii jest to dla paralotniarzy sposób legalnego zarabiania w miejscowościach turystycznych. Regulacje tam istnieją i wystarczy je po prostu skopiować. Inne palące problemy to:
- pozbawianie kierowników lotów prawa podawania informacji o warunkach do lądowania przylatującym statkom powietrznym- tą sprawą Prezes Kapis obiecał zająć się w trybie pilnym,
- zakaz używania radia w lotach para- i motolotniowych, rzutujących na bezpieczeństwo – ULC się nie poczuwa, gdyż jest to sprawa URTiP, jednak dyskutanci uważają, że to ULC powinien postulować, by URTiP pozwolił para- i motolotniarzom ubiegać się o świadectwo radiooperatora lotniczego,
- obowiązek zdobywania świadectwa kwalifikacji na samoloty UL przez pilotów z licencjami samolotowymi, nawet liniowymi.
Poruszano też sprawę ubiegania się stowarzyszeń o przyjęcie od ULC pewnych czynności nadzoru nad działalnością mikrolotową. Aby uniknąć niedobrego dla rynku monopolu, prezes Kapis chętnie widziałby kilka podmiotów, działających równolegle do AP. Prezes AP Gromosław Czempiński przedstawił ofertę współpracy z innymi stowarzyszeniami oraz osobami niezrzeszonymi. Wyraża ja list otwarty, jaki zamieszczamy na www.plar.pl. Była to zarazem odpowiedź na głos Jerzego Kołodzieja, wiceprezesa Stowarzyszenia Lotnictwa Eksperymentalnego, który przypomniał, że SLE jako pierwsze pracowało nad legalizacją lotnictwa ultralekkiego. Choć prezydenckie weto dla ustawy prawo lotnicze po zamachu na 11 września 2001 zniweczyło gotowy już projekt, SLE działało dalej we współpracy z ULC i ma poważny wkład w powstanie nowych przepisów. W związku z tym oczekuje podziału zadań do wykonywania między AP i SLE, w celu szybkiego sfinalizowania prac. Dwugodzinnej dyskusji nie przerwał nawet bardzo dobry pokaz akrobacji pary Jaków-52 z Litwy. Kto chciał, mógł zabrać się z jednym z Litwinów w powietrze i osobiście sprawdzić swoją wytrzymałość na przeciążenia w drugim fotelu Jaka.
Tradycyjnie już podczas EJL piloci mieli okazję poddać się okresowym badaniom lotniczo-lekarskim, które w pobliskiej przychodni przeprowadzał wrocławski GOBLL. No i oczywiście odwiedzić nasze stoisko.
Krzysztof Krawcewicz
P.S. W czasie otwarcia EJL zostałem wyróżniony przez Prezesa Gromosława Czempińskiego „Złotą Odznaką za zasługi dla Aeroklubu Polskiego” przyznaną jeszcze raz poprzedniego prezesa, Jana T. Karpińskiego. Miło mi, że niezależnie od kursu jakim zdążą AP, misja PLAR dla lotnictwa jest tak samo oceniana!