Materiały prasowe
Logotypy
Zdjęcia
Dźwięki

UWAGA: informacje bieżące z przebiegu Mazury AirShow 2013 znajdują się na Facebook Mazury AirShow



Data: 2009-06-15 skan źródło: SAMOLOTY.PL

Sierra Papa Kilo Delta Delta.... startujemy! Czyli wspomnienia kętrzyńskiego rajdu

Za nami 4 dni fantastycznych lotniczych przeżyć. I Euroregionalny – Międzynarodowy Rajd po Lotniskach i Lądowiskach Warmii i Mazur przeszedł do historii. 15 samolotów latających nad głowami mazurszczan to z pewnością niecodzienny widok, a tyle właśnie ekip wzięło udział w kętrzyńskim Rajdzie...



Mówi się, że piloci to zamknięta grupa osób, którzy czują się najlepiej w swoim towarzystwie. To oczywiście absolutnie nieprawda. Łączy ich wspaniała pasja. Bowiem latanie nigdy nie znudzi się osobom, które choć raz zobaczyły świat z perspektywy kilkuset metrów nad ziemią, które miały okazję lecieć małym samolotem turystycznym. Jako uczestnik tego rajdu mogę śmiało powiedzieć, że na pewno wrócę tam za rok. ... Czy polecę z załogą Sierra Papa Kilo Delta Delta? Z Tomkiem, pilotem i p. Janem, pilotem i właścicielem samolotu? Zobaczymy. Jeśli mnie wpuszczą do samolotu, to z pewnością tak. W końcu nie byłam chyba kłopotliwym pasażerem?



Rajd się zakończył, a w pamięci pozostaną fantastyczne chwile w powietrzu. Czwartek – przylot i wieczór w Tawernie Awiatorów. Integracyjne spotkanie pilotów, jedno z wielu jakie miały miejce w czasie rajdu. Ciekawostką z pewnością będzie fakt, iż wzięła w nim udział także dwudziestokilkuletnia pilotka Paulina Gondak z Warszawy.

Zaplanowany Rajd miał stworzyć okazję od poznania nowych lądowisk i ciekawych możliwości turystycznych... I udało się to. Najważniejszym elementem jego przebiegu była fantastyczna – koleżeńska atmosfera i sympatyczna rywalizacja w zaplanowanych konkurencjach na celność lądowania.



Myślę, że w tym miejscu należy przedstawić kierownictwo rajdu: jego komandor Stanisław Harajda – Dyrektor Departamentu Turystyki Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Marszałkowskiego, Andrzej Wach – Wiceprezes KTL AOPA Poland i przewodniczący rajdowego Jury oraz kierownik organizacyjny Stanisław Tołwiński, jego pomysłodawca i organizator, oraz najważniejsza dusza imprezy.



A teraz czas krótkie wspomnienia

Jeśli drodzy Czytelnicy uważacie, że Mazury są piękne, to się nie mylicie, jednak mogę Was zapewnić, że są sto razy piękniejsze z lotu ptaka, niż z ziemi. Na Rajd przyszło mi podążać przez połowę Polski samochodem, 7 i pół godziny jazdy, blisko 500 km w jedną stronę... Oczywiście podziwiałam widoki zza okna. Jednak to, co zobaczyłam z okna samolotu następnego dnia przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Pierwszy dzień kętrzyńskiego rajdu to odprawa i brifieng pilotów oraz start samolotów na trasę I Euroregionalnego Międzynarodowego Rajdu po lotniskach i lądowiska Warmii i Mazur. - Kochani, jeśli przylecieliście tu po to, by współzawodniczyć, to nie ten adres. My mamy się przede wszystkim fantastycznie bawić - zachęcał Stanisław Tołwiński, główny organizator imrezy oraz prezes Aeroklubu Krainy Jezior tuż przed wylotem. I tak też było... Ryk kilkunastu silników. Zapach spalin paliwa lotniczego. I na samym początku najszybsza Cessna 182 SP KDD (w której przyszło mi lecieć)... Pogoda niestety nie oszczędzała nas. Chmury cały czas wisiały na niebie.



Godzina 10.04, startuje SP KDD, za nią kolejne samoloty. Widok pierwszorzędny. Jak ptaki...



Kilka minut później międzylądowanie w Kikitach... Tak, w małej miejscowości, nienzanej jeszcze w Polsce. Lotnisk i lądowisk na Warmii i Mazurach jest bowiem więcej, niż nam się wydaje.



Nad Kikitami



I uwaga... Pomysł powstania w Kikitach lądowiska wziął się z Litwy. W przedsięwzięciu pomogły samorządowe władze Kikit. - Dopiero rozpoczynamy tam inwestycje. Będzie na pewno jakiś lokal i infrastruktura lotniskowa. To inwestycja na kilka lat. Były pewne ograniczenia formalne, jednak od przyszłego roku lotnisko zacznie już funkcjonować – powiedzieli gospodarze miejsca, Michał Cedroński i Zygmunt Kuczyński. Do Kikit zapraszają także za rok, tym razem obiecali zapewnić nocleg i mile spędzony czas.



Międzylądowanie było pierwszym miejscem, gdzie punktowana była celność lądowania...



Lądowanie na celność



Był to z pewnością sprawdzian umiejętności dla pilotów. Najpierw spadek obrotów silnika i dotknięcie kołami ziemi... Precyzyjne przyziemienie... Tylko nielicznym się to udaje. W takich konkurencjach wychodzi cała sztuka pilotażu.



Muszę tu pochwalić mojego pilota, Tomasza Ćwieka, któremu w 0 udało się ucelować aż dwa razy. A 0 można uzyskać przy dokładnym podejściu, dokładnym kącie podejścia, odpowiedniej prędkości i w odpowiednim czasie, gdy należy puścic manetkę gazu.



- Schodzenie musi sie odbywać przy prędkości około 55-60 węzłów. Powinien iść lekko w przeciągnięciu – lekko tracić siłę nośną – mówią piloci. - Gdy jest blisko punktu należy ściągnąć gaz - kontynuują.



A w Elblągu zwiedziliśmy starówkę



Kolejne lądowanie to lotnisko w Elblągu. Tu władze aeroklubowe witają nas i w krótkiej wycieczce autokarem pokazują starowkę elblaską. Po drodze poznajemy historię elblaskiego lotniska. A jest to 1912 rok, gdy z powodu braku paliwa lądował tu pewien pilot. Potem we wrześniu 39 roku to właśnie stąd w stronę Westerplatte wyruszyły pierwsze bombowce niemieckie Luftwaffe.



Lądowanie w Elblągu...



Po Elblągu start do Olsztyna. Lądowanie na aeroklubowych Dajtkach. Tutaj czeka nas śliczne słońce, grochówka... Organizatorzy przeżywają oblężenie dziennikarzy. Potem o godzinie 16.00 start na Gryźliny.



To lotnisko okolo 5 minut lotu od lotniska w Dajtkach, niedaleko Olsztynka. Również to lotnisko ma swoje początku w czasach II wojny światowej, gdyż stąd bombowce startowały na Warszawę. Na lądowisku znajduje się już pas startowy i hangar. Łagodne podejście, parametry pasa identyczne jak w Dajtkach to dla pilotów bardzo ciekawa perspektywa.



Kolejna trasa to międzylądowanie w Szymanach i powrót do Kętrzyna. Widoki fantastyczne...



Mazury Residence



Sobota i niedziela to głównie przyjęcie uczestników rajdu w Giżycku i ciekawostka – Mazury Residence, gdzie w niedługiej przyszłości ma powstać osiedle z własnym pasem startowym oraz portem dla jachtów. To niezwykłe połączenie nie  jest nowym pomysłem. Takie rezydencje istnieją już w Szwajcarii, Francji, Australii. Te Airparki to doskonałe miejsce na bazę wypadową, także dla biznesmenów – mówi pomysłodawca Mazury Residance Andrzej Wach. Swoje miejsce Airpark ma koło Giżycka nad jeziorem Niegocin. Domki wyglądać będą bajecznie. Cala inwestycja to około 160 ha powierzchni. Planowane jest wybudowanie na niej 140 rezydencji z prywatnym mortem przy każej rezydencji. Będzie także hotel, tawerna żeglarska dla żeglarzy. No i lądowisko dla małych samolotów. - Chcemy stworzyć coś fajnego i unikalnego – podsumowuje p. Andrzej.



Piloci z całej Polski...



W rajdzie wzięli udział piloci z calej Polski. To m.in. katowiczanie, wrocławianie, lublinianie, warszawiacy. Ze swych rodzinnych miast mieliby tu podobnie jak ja, całodzienną wyprawę. Samolotem są tu w niecałe 3 godziny.



Z perspektywy powietrza potwierdzają, iż coraz lepsza jest sytuacja lotnisk i lądowisk w Polsce. I choć cały czas dominuje lotnisko aeroklubowe to jednak coraz więcej prywatnych wlaścicieli hangaruje tam swoje maszyny.



Najważniejsze na koniec



Nasza baza to Kętrzyn, lotnisko Kętrzyn Wilamowo. Tu króluje Stanisław Tołwiński – prezes Aeroklub Krainy Jezior, promotor lotnictwa w Polsce i niezwykly entuzjasta lotnictwa. Pan Stanisław, jak sam mówi, chce przede wszystkim promować Warmię i Mazury. - Uznałem, że trzeba naszym pilotom pokazać mnóstwo wspaniałych miejsc do lądowania. Pokazać także atrakcje w ich okolicach. Zwiedziliśmy Elbląg, Olsztyn, Gryźliny. Ta kraina to przyszłość turystyki, zwłaszcza lotniczej – mówi p. Tołwiński.



Przelot nad jeziorami mazurskimi



Takie promowanie „swojej konkurencji” poprzez rajdy to nie jest strzał samobójczy. Pan Stanisław wie co robi. - Lotniska, to sieć infrastruktury. Im więcej ich jest, tym lepiej. Jestem zwolennikiem i entuzjatą tworzenia lotnisk i lądowisk na naszym terenie, gdyż to otwiera się niebo dla pilotów także zagranicznych. Dzięki temu rozwinie się także turystyka. To przecież hotele, restauracje... - kontynuuje Pan Prezes.



Lotnisko w Kętrzynie powstało w latach 30-tych. Było wówczas lotniskiem, podobnie jak dziś, rekreacyjnym. W latach 1940-41 zostało na potrzeby Hitlera rozbudowane do funkcjonalnego lotniska dowództwa wojsk lądowych Wermachtu. W pobliżu bowiem, kilkanaście kilometrów od Wilamowa znajduje się Wilczy Szaniec – kwatera Hitlera.





Lotnisko miało różne koleje losów, by w końcu jego teren wykupił je p. Tołwiński. W planach bowiem było, by na jego miejscu powstalo osiedle domków jednorodzinnych. Wilamowo pozostało lotniskiem. Dzięki rodzinie Tołwińskich i imprezom organizatowaniu jest znane na całym świecie.



Utrzymanie tego lotniska to olbrzymie koszty. Wiedzą o tym znawcy tematu. Nie ma na tym profitów, ale wielka miłość do latania sprawia, że lotnisko nie tylko istnieje, ale organizowane na nim są imprezy w różny sposób promujące latanie oraz mazurskie tereny.



Festyn już niedługo...



Kolejna impreza, która odbędzie się w Kętrzynie to Międzynarodowy Zlot Przyjaciół Lotnictwa FESTYN LOTNICZY MAZURY. To impreza otwarta dla wszystkich zainteresowanych pięknem Mazur i lotniczymi atrakcjami, a także dla właścicieli samolotów, pilotów samolotowych, szybowcowych i balonów, skoczków spadochronowych, motolotniarzy i paralotniarzy, modelarzy lotniczych i pasjonatów małego lotnictwa.



W programie imprezy co roku znajdują się różnorodne pokazy lotnicze, akrobacje, skoki spadochronowe i inne atrakcje o charakterze widowiskowym, a także wernisaże, propozycje artystyczne i edukacyjne. Już dziś serdecznie zapraszamy do udziału w tej jednej z największych masowych imprez lotniczych w Polsce. (www.festynlotniczy.pl)



Sierra Papa Kilo Delta Delta - dziekuję za bezpieczne loty... Kętrzynie - do zobaczenia na kolejnej imprezie...



Joanna Walczak