Już prawie tydzień jak zakończyliśmy z sukcesem organizacyjnym, promocyjnym a szczególnie towarzyskim "VII Międzynarodowy Rajd po lotniskach Warmii i Mazur". Więc moje subiektywne wspomnienia jako inicjatora i organizatora mają/mogą mieć charakter podsumowująco - refleksyjny. Jeżeli nie zawsze oddające odczucia niektórych załóg rajdowych, proszę o wyrozumiałość.

Zacznę od przypomnienia intencji organizowania tegoż Rajdu ! Nie jest/nie było celem polatanie samolotem ale wykorzystanie samolotu (jako środka transportu) na sprawne przemieszczanie się do wiele atrakcyjnych wypoczynkowo - turystycznie miejsc Krainy Wielkich Jezior. Natomiast przez stworzenie specyficznej atmosfery w całym zespole załóg rajdowych i ciekawy program towarzysko-pobytowy, pokazanie Warmii i Mazur godnej wielu powrotów na wypoczynek do wybranych indywidualnie miejsc w krainie wyjątkowej urody.

Skoncentruje się więc na kilka subiektywnie wybranych aspektach zrealizowanego Rajdu!

Zaczynając od oceny Rajdu w aspekcie lotniczym, co można by zaliczyć do jego wartości? Dobrze przygotowane nawigacyjnie oraz szczegółowo omówione trasy na briefingach (przez Krzysztofa Krawcewicza - nawigatora Rajdu), odpowiednie separacje samolotów (w czasie przelotów) oraz lądowania na celność mogły dać wiele satysfakcji pilotom i kierownictwu Rajdu.
Obecność samolotów Rajdu na regionalnym lotnisku Olsztyn-Mazury (znane dot. pod nazwą Szymany) po długiej przerwie eksploatacyjnej (w związku z przebudową), pilotom dała możliwość poznania końcowej fazy inwestycyjnej i przyszłych możliwości techniczno-eksploatacyjnych tego nowego portu lotniczego. Była to również doskonała okazja dla mediów szerszego pokazania lotniska które już w 2016 roku będzie w pełni gotowe do obsługi pasażerskiej jak i cargo.
Lądowania na celność w Gryźlinach (a podczas pobytu tradycyjna szczawiowa z jajkiem - zabezpieczona przez Jakuba Wożniaka), na lotnisku Olsztyn Dajtki (z miłym-gościnnym akcentem w Aeroklubie Warmińsko-Mazurskim) oraz w Kikitach (gdzie również był serwowany smaczny smalczyk, ogóreczki i ...) wyzwoliło (wewnętrzną - w duszach) potrzebę sympatycznej rywalizacji pilotów i załóg samolotów dumnych ze swoich dowódców. Zakończeniem piątkowego latania był powrót na lotnisko Wilamowo a potem już tylko relaks taneczno - wokalny w Majątku Wajsznory. Sobota (drugi dzień Rajdu) została wykorzystana na poznanie nowego lądowiska, w Giżach k/Olecka, w gospodarstwie Agroturystycznym Ryszarda Suchockiego. Po smacznym gulaszu z dziczyzny i płynach (o sporym wyborze - również takich które nie znajdowały zainteresowania u pilotów) cały skład samolotów Rajdu wykonał przelot nawigacyjno - turystyczno - propagandowy nad Oleckiem, Ełkiem, Orzyszem, lotniskiem w Rostkach k/Orzysza, Mikołajkami i Rynem, wracając na lotnisko bazowe - Kętrzyn Wilamowo. Dziękuję pilotom za dyscyplinę przelotów i wysoki poziomo realizacji postawionych zadań lotniczych. Szczególne podziękowania należą się gospodarzom lotnisk i lądowisk za kreatywną współpracę organizacyjną z kierownictwem Rajdu i pełną atrakcji, miłą - gościnną atmosferę na każdym lotnisku.

Lotnisko Wilamowo	"Olsztyn-Mazury"	Szymany
Gryźliny	Gryźliny	Dajtki (Olsztyn)
Dajtki (Olsztyn)	Olsztyn	Kikity
Giżycko	Giże	Giże
Olecko	Ełk	Na trasie nawigacyjnej
Orzysz	Rostki	Mikołajki
Majątek Wajsznory	Lotnisko Wilamowo	Lotnisko Wilamowo

Najważniejszymi akcentami programu towarzyszącego ekipom Rajdu to: relaks w kajakach na pięknej Krutyni (nie wszyscy się zdecydowali ale ci co byli, byli zachwyceni), ostry trening w strzelaniu z Kałasznikowa i z RKM, rejs mazurskim żaglowcem CHOPIN no i każdego dnia wieczory (późno-nocne) w Majątku Wajsznory. Tu warto podkreślić, że wieczory w Majątku Wajsznory wiele zyskały oprawą muzyczną w wykonaniu Sławka Buziaka i Jarosława Dolejszy. A więc Sławku i Jarku macie swój ważny wkład w "śpiewający" przebieg Rajdu!

To wszystko znakomicie (tak ja myślę) wypełniało czas poza niezbędnym dla zrealizowania zaplanowanych w programie Rajdu przelotów na wybrane lotniska.

No i sprawa najważniejsza, uczestnicy Rajdu! O pilotach uczestniczących w Rajdzie samolotów już trochę pisałem, z uznaniem dla poziomu kwalifikacji lotniczych i gotowości zgodnej współpracy z organizatorami Rajdu. W Rajdzie uczestniczyło ponad 50 osób stanowiących załogi 24 samolotów (było 26 załóg zgłoszone ale 2 nie doleciały) w tym 4 załóg (10 osób) z Litwy, z zaprzyjażnionego Aeroklubu w Kownie.

Jak we wszystkich dotychczasowych rajdowych imprezach organizowanych przez Aeroklub Krainy Jezior, tak i w tym ostatnim ekipa rajdowa była na "szóstkę" - w szkolnej ocenie. Odpowiedzialni i zdyscyplinowani, chętni w realizacji wspólnych akcentów programowych, aktywni towarzysko i inspirujący dla bardzo dobrej wspólnej przygody ale i zabawy. Po wylocie załóg rajdowych z lotniska Wilamowo, wieczory w Majątku Wajsznory stały się ciche, cichutkie ... i zrobiło się tęskno do wspaniałych lokatorów - biesiadników.

Jako inicjator i organizator już wielu rajdów, przez kilka dni miałem swoistą satysfakcję, obcowania z bardzo fajnymi osobami i oby to szczęście nigdy mnie nie ominęło. Wręczając (z Honorowym Komandorem) na zakończenie Rajdu załogom samolotów certyfikaty uczestnictwa w Rajdzie miałem mieszane uczucia, radości ze wspólnej przygody ale i żalu, że to już koniec. Do dziś nie wiem czego było wiecej?

Drodzy Rajdowicze! Wasz szczery (to się dało wyczuć) aplauz brawami na stojąco podczas zakończenia Rajdu, sprawił nam (organizatorom) bardzo dużo radości i dał motywacje do kolejnych imprez dla fajnych lotniczych załóg - sympatycznych przyjaciół Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, lotniska Wilamowo i gospodarzy Majątku Wajsznory. Wracajcie jak najszybciej!!!

A więc do zobaczenie! A do kolejnego spotkania niech się Wam dobrze wiedzie i "wysokich lotów" każdego dnia!

Stanisław Tołwiński

P.S. Odrębne słowa podziękowań należą się Janowi Szachowiczowi - załogant AN-2 SP-KTK (który wraz z Iwonką trudził się przyjazdem z Katowic) za znakomity serwis fotograficzny! Dziękuję Janku w imieniu wszystkich uczestników Rajdu za świetne zdjęcia i dokumentowanie tego wydarzenia na www.loniskoketrzyn.pl